Magia w historii.

Magia w historii.

Magia w historii.

Z całą pewnością każdy z nas słyszał o polowaniach na czarownice czy owianym złą sławą procesie czarownic z miasteczka Salem. Pojęcie magii i czarownic jest głęboko zakorzeniony w obecnej popkulturze i nie bez powodu, bowiem magia towarzyszy ludziom od samego początku naszego gatunku. Wszystko to, czego nasi przodkowie nie potrafili racjonalnie opisać, uznawali za dzieło sił wyższych.

Polowania na czarownice.

Myśląc o czarownicy, najpewniej rodzi się nam przed oczami obraz kobiety parającej się czarną magią, a więc siłami nieczystymi. Czarownice miały najczęściej utrzymywać kontakty z szatanem – stąd też miała pochodzić ich magiczna moc, poprzez podpisanie z nim kontraktu. Wbrew temu – czarownicą uznana mogła być każda kobieta. Wydane w średniowieczu dzieło o zmyślnym tytule „Młot na czarownice” uznane zostało za podstawowe kompendium wiedzy o czarach wszelakich, czarownicach i ich zakazanych związkach z szatanem. Treść tego dzieła jasno stanowiła, kto może być uznany za potencjalną czarownicę i z jakiego powodu. Rzeczywistość jednak jest zupełnie inna – osobą, która para się czarną magią mógł zostać każdy. Wszystkiemu winien jest… sam człowiek i jego zawistna natura. Same procesy w przytoczonym już Salem opierały się w większości na wzajemnych oskarżeniach ludzi, którzy przez lata żyli między sobą w sąsiedztwie. Słowo przeciwko słowu, dzisiaj nie miałoby to żadnego pokrycia w ewentualnym wyroku rozprawy sądowej bez twardych dowodów. Czasy jednak były inne, większość kobiet uznanych za czarownice i spalonych na stosie, zginęła przez oskarżenia innych ludzi, których motywować mogła chęć odegrania się na sąsiedzie, czy też z powodu zwykłej, ludzkiej zawiści. Ponadto, by samemu nie zostać oskarżonym o czary, potencjalni świadkowie, czy to za namową, czy też groźbą, ochoczo sypali nazwiskami, wskazując tym samym „czarownice”.

Magia a lecznictwo.

Miano czarownicy, wiedźmy mogło także przylec wszelakim znachorkom, a więc zwyczajnym uzdrowicielkom. Kobiety te doskonale znały właściwości wielu roślin, w tym, co najważniejsze – ich lecznicze właściwości. Jak więc udało im się zdobyć tę wiedzę? Cóż, z całą pewnością nie pomógł im w tym szatan… a wieloletnie praktyki, metody prób i błędów, a co najważniejsze – wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie.